sobota, 25 lutego 2012

Strachy na Lachy, NCPP, Opole – 24.02.2012



Pierwsze koty za płoty, czyli Strachy Na Lachy ruszyły w trasę w nowym roku. Jak to w przypadku pierwszych koncertów bywa, zarówno muzycy jak i publiczność mogą mieć wątpliwości jak będzie. Czy po długiej przerwie będą zgrani? Jak wypadną nowe, zapowiadane wcześniej, kawałki? Jeśli ktoś miał owe zastrzeżenia, to po piątkowym koncercie w Narodowym Centrum Polskiej Piosenki, śmiało może je cisnąć w kąt. Strachy wróciły, i mają się nad wyraz dobrze.

Koncert planowany na 20stą rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem,  Panowie zaczekali aż wszyscy zainteresowani znajdą się na sali. Przeszło 22 piosenkowa setlista rozpoczęła się od Dzień dobry, kocham cię. Kawałek zazwyczaj grany przez zespół w środku lub na końcu tym razem znakomicie rozbujał zgromadzoną publiczność. Zaraz po tym poleciały Marmur, Twoje oczy oraz  Mokotów i zabawa zaczęła się na całego. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że dawno na koncercie Strachów nie widziałem tak żywiołowo reagującej publiczności. Być może spowodowane to było tym, że Grabaż i spółka niezbyt często w Opolu bywają. Życzę zespołowi, aby było tak na całej trasie.

W dalszej części występu usłyszeliśmy kilkanaście piosenek, które były takim małym przeglądem twórczości Strachów z ostatniej dekady. Nie zabrakło Dygotów, Krwi z szafy, Listu do Che czy też Czarnego chleba.   Nie często mieliśmy okazję odsapnąć, ze spokojniejszych utworów usłyszeliśmy Dziewczynę o chłopięcych sutkach i Cafe Sztok. Na koniec oczywiście stały punkt programu, czyli Piła Tango, którą to z Grabażem śpiewał chyba cały klub.

Koncert ten był wyjątkowy również z innego powodu, bowiem premierowo zespół zagrał aż 4 nowe kawałki.  Jak zapowiedział Grabaż, w „innych miejscach nie będzie aż tak dobrze”. Tytułu pierwszego utworu niestety nie zapamiętałem, za to kolejne zapadają w pamięć głęboko już teraz. I tak Rumieniec, opowieść o osobistych katastrofach, zarówno tekstowo jak i muzycznie prezentuje się znakomicie. Dwa kolejne, to już nowa jakość Strachów, bo tak Panowie jeszcze nie grali. Jesteście gorsi, bo tak nazywa się jeden z premierowych utworów, uznałem za materiał na hit. W jak wielkim błędzie byłem przekonałem się na bisach, gdy zespół zaprezentował Bloody Poland. Bez żadnych wątpliwości stwierdzam wszem i wobec, że to już teraz, w tym momencie jest przebój. Brak mi słów, bo to jest po prostu petarda, a refren z „Czy już posypałeś swój łeb popiołem?!?” miażdży.

Szczerze muszę przyznać, że na imprezie muzycznej w Opolu byłem pierwszy raz. Nie znałem więc możliwości tego miasta, zaplecza koncertowego ani samego Opola. Jak się okazało, NCPP to miejsce do grania całkiem przyjemne. Ani nie za duże, ani za małe, knajpka zaraz obok Sali koncertowej gdzie można zarówno coś zjeść jak i wypić. Akustyka w tym miejscu również okazała się nie zgorszą. Wszędzie wszystko było słychać na poziomie więcej niż zadowalającym. Jedyny minus, to chyba zbyt nisko umieszczona scena, przez co z dalszych rzędów niezbyt dobrze widać, co się na niej dzieje. 

Podsumowując, w Opolu warto było być. Mimo początku trasy, Strachy są w świetnej formie, a nowe utwory wpadają w ucho i gniotą słuchacza z miejsca. Bardzo fajna atmosfera, dobry kontakt zespołu z publicznością, ciekawe miejsce to przepis na świetny koncert.  

I „nie ma o czym więcej gadać” :) 

4 komentarze:

  1. Zajebista setlista. Mam nadzieję, że we Wro będzie podobnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Relacja ciesze sie ze bylem tego świadkiem ale twoja relacja wzbudziła ponownie te emocje SNL Opole dziękuje :_)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za odwiedziny i zapraszam w przyszłości :)

      Usuń
  3. Teraz w tą niedzielę będą w Pile, więc czekam z niecierpliwością :D Co prawda dla mnie setlista jest taka średnia, bo akurat nie ma kawałków, które lubię (no poza rodzimym Piła tango, bo to w końcu o moim mieście xD), ale Strachy, to jednak Strachy. Będzie się działo :D

    OdpowiedzUsuń